Czasem mówimy, że wymyślamy coś z niczego, że prawie pusta lodówka może być inspiracją do stworzenia dziwnych potraw. Jednakże, jeśli mówimy o tworzeniu czegoś z niczego, powinniśmy spojrzeć na niektóre indiańskie plemiona w amazońskiej dżungli. Oczywiście, jeśli plemienni wracają z polowania przynosząc jakąś dużą zwierzynę, to wiadome jest, że cała wioska spożywa owo mięso. Najpierw zostaje ono odpowiednio przygotowane przez plemienne kobiety, a potem cała wioska świętuje udane polowanie. Jednakże bywają takie czasy, że mężczyźni wracają z polowania z pustymi rękami. Nie ma mięsa, a jeść przecież coś trzeba. W zasadzie to Indianie amazońscy wymyślili na ten czas dwie opcje jedzenia. Po pierwsze przyrządzana jest potrawa z manioku, ale jeśli i tego zabrakło, to wówczas gotowana jest tzw. wściekiełka. Nazwa bynajmniej nie jest tu przypadkowa. Wściekiełka, bowiem to zupa, w której głównymi składnikami jest ostra papryczka, a do tego dorzucane są mrówki, których jest pełno w tym regionie świata. Może się wydawać, że dziwna potrawa, a jednak Indianie tak właśnie jedzą.
Dodaj komentarz