W ostatnich latach coraz bardziej popularna jest filozofia odwrotna do fast-food, czyli slow-food. To idea, która ma chronić od zapomnienia wszystkie „ginące gatunki” potraw oraz ich składniki. Trzeba ratować produkty oryginalne i niespotykane w innych miejscach na świecie. Żywność w tego typu stylu zawsze jest nisko przetworzona, co więcej jest ona produkowana metodami tradycyjnymi, z pełnym pominięciem nowoczesnych technologii produkcji żywności. Slow-food wspiera wytwórców dobrej żywości, a idea organizacji nie dopuszcza miedzy innymi: miksowania, ścierania i działania wysokim ciśnieniem. Zabronione jest stosowanie sztucznych dodatków, barwników, aromatów, konserwantów, zamienników, polepszaczy smaku i zapachu. Metody, jakie wykorzystywane są w technologii slow to przede wszystkim wędzenie, duszenie, a także marynowanie, czy też dojrzewanie i wyciskanie. Wszystkie surowce używane do wytwarzania żywności muszą być całkowicie naturalne. Taka żywność ma nie tylko niezwykły smak i zapach, ale też więcej wartości odżywczych. Jest ona nader przybliżona do żywności naturalnej, dzięki czemu jest doskonale przyswajalna przez ludzki organizm.
Niezdrowe jedzenie
Wiele osób, na co dzień je tłusto, kalorycznie i niezbyt zdrowo. Czasem trudno zrezygnować z ulubionych potraw na rzecz ładnej, smukłej sylwetki. Jest jednak sposób, aby nasze ulubione dania nieco odchudzić z kalorii — wystarczy niektóre tłuste i niezdrowe składniki zamienić na ich chudsze, bardziej lekkostrawne zamienniki lub zmienić sposób przyrządzania. Zamiast smażyć, możemy upiec lub ugotować. Tłuste mięso można zamienić na jego chudsze odpowiedniki — przecież zamiast boczku czy żeberek można zjeść pierś z kurczaka czy kawałek wołowiny. Choć tak lubimy mięso, powinniśmy pamiętać, że porcja, która zaspokaja potrzeby dorosłego człowieka ma wielkość około połowy dłoni. Tłuste sosy na śmietanie i majonezie możemy przyrządzać na jogurcie. Zmieńmy proporcje na talerzu — mało ziemniaków i mięsa, dużo surówek, najlepiej ze świeżych warzyw. Jeśli lubimy słodzić, zamieńmy cukier na słodzik lub miód — będzie zdrowiej i mniej kalorycznie. Warto też zrezygnować ze słodzonych soków i gazowanych napojów, które wcale nie zabijają pragnienia, a niepotrzebnie dostarczają nam pustych kalorii.
Smaki lata
Smaki lata lubimy wszyscy — kojarzą nam się z wakacjami w dzieciństwie i z czasami beztroski. Świeże truskawki, czereśnie, porzeczki czy ogórki najlepiej smakowały prosto z ogródka, ciepłe od słońca i pachnące wiatrem. Aby zachować smaki lata na dłużej, warto poświęcić trochę czasu na robienie domowych przetworów. Nie łudźmy się, że na sklepowej półce znajdziemy zamkniętą w słoikach naturę. W przetworach z supermarketów chemii i konserwantów jest tyle, że produkty niewiele mają wspólnego ze zdrowiem i dobrym smakiem. Trzeba też pamiętać, że domowe przetwory bywają dużo tańsze niż te, które kupujemy w zimie w sklepie. Warto robić domowe przetwory szczególnie wtedy, gdy mamy małe dzieci. Nie tylko, dlatego, że są one zdrowsze i nie zawierają substancji chemicznych, ale też po to, by pokazać im tradycyjne, naturalne smaki z kuchni naszych babć. W przeciwnym razie przyzwyczają się do przetworów i dań rodem z supermarketów i nie będą czuły potrzeby poszukiwania innych, lepszych produktów.
Nasze polskie produkty
Choć w Polsce najpopularniejsze są kiszone ogórki i kapusta, tak naprawdę kisić można niemal wszystkie inne warzywa: cebulę, czosnek, cukinię, paprykę, kukurydzę, pomidory, oliwki, kalafiora. Niektóre gospodynie domowe kiszą też grzyby, a nawet jabłka i śliwki. Takie kwaszone owoce doskonale sprawdzają się w połączeniu z daniami mięsnymi. Kiszona kapusta to prawdziwa bomba witaminowa, a kiszone ogórki są dużo bardziej wartościowe niż świeże, które mają niewiele witaminy C, za to sporą dawkę askorbinazy. Jest to enzym, jaki zawsze rozkłada witaminę C. To, dlatego podczas robienia sałatek trzeba uważać, by nie łączyć świeżych ogórków z warzywami bogatymi w witaminę C. Tymczasem w ogórkach kiszonych tego enzymu nie ma, jest, bowiem rozkładany w kwaśnym środowisku. Kiszonki to też świetne rozwiązanie dla osób, które są na diecie odchudzającej. Podczas procesu kiszenia zmniejsza się, bowiem w warzywach i owocach udział węglowodanów, które fermentują do kwasów, etanolu czy dwutlenku węgla. Kiszonki są, więc mniej kaloryczne, przy zachowaniu wielu składników mineralnych i witamin.
Kuchnia zgodnie ze smakiem
Nasza kuchnia byłaby kompletnie bez smaku, gdyby nie przyprawy, które dodają głębi wszystkim potrawom. Niestety sporo osób ogranicza się do używania soli oraz gotowych mieszanek, w których oprócz ziół mamy benzoesan sodu czy sorbinian potasu, czyli sztuczne i kompletnie niepotrzebne wzmacniacze smaku. Nadmiar soli też nie służy. Prowadzi do zatrzymywania wody w organizmie czy nadciśnienia. Zamiast takich sztucznych przypraw, warto postawić na naturalne, czyli zioła. Do wyboru mamy naprawdę wiele: bazylia, oregano, tymianek, rozmaryn, zioła prowansalskie, koperek. To one wydobywają z przyrządzanych potraw głębię smaku i sprawiają, że podczas gotowania w całym domu unosi się smakowity zapach. Zioła lub ich mieszanki możemy bez problemu kupić w każdym sklepie. Jeśli jednak chcemy, na co dzień mieć świeże, pachnące listki i natki, możemy założyć sobie niewielki ogródek na balkonie czy na parapecie. Wystarczy długa doniczka, nasiona i regularne podlewanie, a świeże zioła będziemy mieć za każdym razem, gdy zechcemy przygotować coś pysznego na obiad.
Pomysł na sałatkę
Jeśli zbyt często wyrzucasz jedzenie, warto zmienić nastawienie i nawyki żywieniowe. Bardzo dużo produktów leży w naszych lodówkach, bo kupujemy je pod wpływem impulsu i nie wiemy, co później z nimi zrobić. Zanim skończy im się termin ważności, warto je wykorzystać, na przykład do różnego rodzaju sałatek. Są one pożywne, sycące i zdrowe, a po ich zjedzeniu długo nie odczuwa się głodu. Idealne na szybką przekąskę w ciągu dnia. Pomysł na sałatkę powinien przyjść nam do głowy od razu, jak otworzymy lodówkę. Mogą to być jajka, jakieś mięso, warzywa — praktycznie każde połączenie do siebie pasuje. Mięso i warzywa gotujemy lub podsmażamy na patelni, dosypując według uznania przyprawy. Dla wzmocnienia smaku przyda się czosnek i cebula, które też często zalegają na półkach w lodówce. Można do tego ugotować ryż lub makaron i całość polać własnoręcznie zrobionym sosem. W ten sposób będziemy mieć szybki podwieczorek czy kolację dla rodziny, a jednocześnie nie wyrzucimy jedzenia do śmieci.
Małe, co nieco z dalekiej Japonii
Z kuchnią japońską zasadniczo może nam się kojarzyć przede wszystkim sushi. Jednakże myliłby się ten, kto pomyślałby, że to jedyna znana i smaczna potrawa z tego dalekiego kraju. Japońska kuchnia bogata w owoce morza, nie stroni również od mięsa. Znaleźć w niej można również coś, co być może brzmi nieco tajemniczo. Sama nazwa raczej nie będzie nam wiele mówiła, gdyż pewna potrawa nosi nazwę okonomiyaki. Prawda, że niewiele można z tej nazwy się domyślić? Prawda. Okonomiyaki to jednak nie jest żadna skomplikowana potrawa. Najpierw robimy z wody, mąki i jajek zwykłe ciasto. Następnie dodajemy do tego ciasta kukurydzę, pekińską kapustę, tuńczyka lub mięso z kurczaka, cebulę, specjalne japońskie wodorosty i tak w zasadzie, jeśli ktoś ma jeszcze pomysł na coś więcej, to również można dodać. Takie placki smażymy parę minut na patelni i podobno najlepiej smakują z zimnym piwem. W dosłownym tłumaczeniu okonomiyaki znaczy smażone, co kto woli, a więc tak naprawdę nie ma konieczności, aby dokładnie stosować się do jakichś sztywnych przepisów. Byleby to były placki.
Obalanie mitów
Powszechnie mówiono, że zupa rybna to jedna z najgorszych zup, jakie istnieją w kuchni. Jednakże tak naprawdę jest to pewien mit, który należy obalać. Zupa rybna jest, bowiem jedną z najsmaczniejszych, jakie można w polskiej kuchni spotkać. Całe sedno tkwi w tym, żeby taką zupę właściwie przyprawić. Wiele osób preferuje ten rodzaj zupy podczas wieczerzy wigilijnej i nie ma się, co dziwić, skoro taka zupa jak najbardziej pasuje na ten dzień. Istotą tego, aby zupa rybna była smaczna, jest również odpowiednia ilość ryb. Zasadniczo nie można, bowiem stworzyć dobrego wywaru, gdy ma się do dyspozycji jedną małą rybkę. Zupę tę gotuje się nie z całej ryby, chociaż oczywiście można wrzucić do garnka jak najbardziej, ale z głów. Aby była ona smaczna, nie należy również zapomnieć o tym, aby do tej zupy wrzucić kilka warzyw. Nie może, zatem zabraknąć marchewki, pietruszki, może również selera. W każdym razie tych warzyw, które zwyczajowo stosujemy przy gotowaniu rosołu. Tak przygotowana zupa rybna na pewno będzie daniem pysznym i wyjątkowym, a zatem należy obalić mit, że jest niesmaczna.
Wymyślić coś z niczego?
Czasem mówimy, że wymyślamy coś z niczego, że prawie pusta lodówka może być inspiracją do stworzenia dziwnych potraw. Jednakże, jeśli mówimy o tworzeniu czegoś z niczego, powinniśmy spojrzeć na niektóre indiańskie plemiona w amazońskiej dżungli. Oczywiście, jeśli plemienni wracają z polowania przynosząc jakąś dużą zwierzynę, to wiadome jest, że cała wioska spożywa owo mięso. Najpierw zostaje ono odpowiednio przygotowane przez plemienne kobiety, a potem cała wioska świętuje udane polowanie. Jednakże bywają takie czasy, że mężczyźni wracają z polowania z pustymi rękami. Nie ma mięsa, a jeść przecież coś trzeba. W zasadzie to Indianie amazońscy wymyślili na ten czas dwie opcje jedzenia. Po pierwsze przyrządzana jest potrawa z manioku, ale jeśli i tego zabrakło, to wówczas gotowana jest tzw. wściekiełka. Nazwa bynajmniej nie jest tu przypadkowa. Wściekiełka, bowiem to zupa, w której głównymi składnikami jest ostra papryczka, a do tego dorzucane są mrówki, których jest pełno w tym regionie świata. Może się wydawać, że dziwna potrawa, a jednak Indianie tak właśnie jedzą.
Nie tylko smażone
Jedzenie ryb wcale nie musi być nudne. W zasadzie to na tę nudę sami się skazujemy, jeśli ograniczamy się jedynie do jedzenia smażonego na patelni karpia, mintaja, dorsza czy też osławionej niezbyt chlubnie pangi. Jak podkreślają specjaliści do spraw żywienia, jedzenie ryb jest bardzo zdrowe z uwagi na zawarte w nich dobroczynne kwasy omega. Zdrowie to jedna kwestia, a smak to zupełnie coś innego. W odniesieniu do ryb trzeba powiedzieć, że można je przyrządzić na bardzo różne sposoby. Można przecież ryby ugotować na parze, można zamarynować na różne sposoby, można je przyrządzić na kwaśno zalewając odpowiednio przygotowaną zalewą. Można wreszcie spróbować którejś z ryb wędzonych. Szczególnie w tym względzie można polecić pstrąga, który jest wyśmienity zaraz po wyciągnięciu z wędzarnika. Tym samym ryba nie tylko może po prostu smakować, ale jednocześnie może stać się źródłem poprawy naszego zdrowia. Oczywiście należy mieć pewien umiar i nie jeść ryb na każdy posiłek każdego dnia. Kilka razy w tygodniu jednakże na pewno nikomu nie zaszkodzi.